Nadwiślanka Nowe Brzesko – zacięty mecz, „wielbłąd” sędziego głównego (1:1)

Zacięty mecz, jak przystało na finalistów Pucharu Polski szczebla lokalnego, odbył się dzisiaj na boisku w Śledziejowicach. Już od pierwszych minut Goście ruszyli mocnym natarciem na bramkę Gospodarzy. Śledziejowice jednak nie zamierzały „tanio oddać skóry”. Raz za razem szybkie ataki odbywały się to z jednej to z drugiej strony. Bezskutecznie. Mało doświadczony arbiter główny spotkania, raz za razem wyciąga żółty kartonik karząc karą indywidualna to jedna to drugą drużynę. Kibice mieli wrażenie, że każdy krzyk zawodnika, udawany bądź nie, kończy się zatrzymaniem gry i wyciągnięciem żółtej kartki przez sędziego. Pod koniec pierwszej połowy kontuzji doznał Kacper Malinowski.

Naciągnięcie ścięgna zmusiło go do zejścia z boiska a trenera Marka Motykę do podjęcia decyzji o zmianie. Na boisko wchodzi Ksawery Konarski, nasz młodzieżowiec i to właśnie on zmienia losy spotkania. W czasie doliczonych 2 minut pierwszej połowy Konarski zdobywa bramkę dla zespołu gospodarzy wykańczając nieudane pierwotnie zagranie z rzutu rożnego. Radość miejscowych kibiców nie trwała jednak długo. W ostatnich sekundach doliczonego czasu Nadwiślanka przypuściła intensywny atak na bramkę Kaisa Al-Aniego i po indywidualnych błędach w obronie tracimy bramkę. Sędzia już nie pozwala wznowić spotkania.

W drugiej połowie sędzia nie poprawia poziomu sędziowania. Popełniane szkolne błędy. Nawet zmiany decyzji głównego arbitra po interwencji sędziów liniowych nie pomagają już w uporządkowaniu gry obydwu drużyn. Kuriozalną decyzją było ukaranie naszego napastnika, Krzysztofa Maja

drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartką za…. przeszkadzanie bramkarzowi w rozegraniu piłki, szczególnie, że nasz zawodnik w chwili przewinienia był odwrócony tyłem do golkipera Gości. No cóż, decyzja ta mogła zaważyć na dalszych losach spotkania. Spowodowała jednak mobilizację w szeregach Śledziejowic. Co krok dało się słyszeć z trybun doping do strzelenia drugiej bramki to przez jedną to przez drugą drużynę. W końcówce spotkania drugą żółtą kartką został równiez ukarany zawodnik Nadwiślanki co wyrównało siły obydwu drużyn. Choć Śledziejowice w końcówce podkręciły tempo to niestety brakło czasu, siły czy konsekwencji i wynik spotkania pozostał bez zmian. Biorąc pod uwagę całokształt spotkania należy przyjąć ten wynik z pokorą.

Bardzo dobre spotkanie oglądało się do ostatnich minut z zapartym tchem. Nie bez znaczenia na jakość meczu miała bardzo duża grupa kibiców Gości, która przyjechała na nasz stadion wspierać swoją drużynę. Takie własnie mecze wspomina się długo a zdobyty punkt należy podwójnie szanować.

Dzisiejsze spotkanie było fotografowane przez dwie różne firmy – LiveLAB i WN Photography. Zapraszamy do oglądnięcia obydwu galerii.