LKS Karpaty Siepraw vs LKS Śledziejowice

Podsumowanie

01.09.18 Na boisku dominowali lecz wracają bez punktów z Sieprawia!

Karpaty Siepraw – LKS Śledziejowice 1-0 (1-0)
Bramki: 41’ Mieszczak

Skład: Sitarz – Kubik, Cyganek Filip, Górski, Windak (70’ Stasik) – Wąs, Kłoda, Cyganek Daniel (75’ Makieła), Buraczek (60’ Thiam) – Ślaski, Maj (75’Duda)

„Liczy się to co w sieci” mówi jedno z piłkarskich porzekadeł. Tak można spuentować spotkanie Śledziejowic z Karpatami, gdzie przez całe spotkanie to goście dominowali na boisku, długimi momentami zamykali wręcz przeciwnika na ich połowie rozgrywając piłkę od prawej do lewej, lecz to gospodarze wyprowadzając jeden cios w całym meczu zdobyli bramkę przez co wygrali to spotkanie.
Po pierwszych 30 minutach meczu widząc pełną dominację Śledziejowic nad przeciwnikiem mogło się wydawać, że tylko kwestią czasu jest kiedy rozwiąże się worek z bramkami i goście przywiozą pierwszy komplet punktów z meczu wyjazdowego. Jednak mimo iż zaangażowanie zawodników było bardzo duże, gra była poukładana, stwarzane sytuacje składne to brakowało „tego czegoś”. Brakowało w ostatnim etapie każdej z akcji postawienia „kropki nad i” czyli podjęcia prawidłowej decyzji i wykończenia. Najlepszą okazję do zdobycia bramki miał w tej części Wąs który ostemplował poprzeczkę bramki broniącej przez Pitalę a kolejne strzały Ślaskiego czy Kłody padły łupem bramkarza. Również po stałych fragmentach wiele się działo w polu karnym gospodarzy ale i w tych sytuacjach zawsze piłka albo mijała o kilka centymetrów bramkę lub zabrakło „paznokcia” żeby trafić do bramki. Tak jak na wstępie zostało to opisane piłka nożna to piękna dyscyplina lecz nie zawsze sprawiedliwa i wygrywa ta ekipa, która więcej strzeli a nie ta która ładniej gra. Gospodarze, którzy byli nastawieni na grę prostymi środkami z pełną dyscypliną taktyczną w obronie wykorzystali swój atut w 41 minucie kiedy to obrońca Szablowski długim podaniem wznowił grę, po drodze jeden z zawodników środka pola przedłużył jeszcze piłkę do której dopadł Mieszczak a ten ostatni popędził w stronę bramki gości ubiegając Kubika i Cyganka a następnie ze stoickim spokojem umieścił piłkę w bramce uderzając w boczną siatkę nie do obrony. Po zmianie stron obraz gry obu zespołów się nie zmienia, Śledziejowice w natarciu, Karpaty w defensywie. Coraz śmielsza gra gości spowodowała, że w drugiej połowie gospodarze mieli jeszcze 2 sytuacje w tym meczu po kontratakach lecz w każdej z tych sytuacji bez problemu bronił Sitarz. Natomiast Śledziejowice momentami już rozpaczliwie próbowali zdobyć bramkę, lecz za każdym razem górą byli obrońcy gospodarzy, bramkarz lub piłka odbijała się od słupka. Najpierw bocznymi sektorami boiska próbowali się przedostać Buraczek oraz Wąs, następnie ze środka pola strzały Kłody czy Ślaskiego blokowali obrońcy, atomowy strzał Kubika broni bramkarz, po strzale Makieły piłka odbija się od słupka, następnie od pleców bramkarza i wypada na rzut rożny. Po kornerach również się kotłowało ale i tym razem mimo, iż piłka gościom spadała na 5 metrze od bramki to Górski, Cyganek, Maj czy Thiam nie byli wstanie skierować ostatecznie piłki do siatki. Tym samym gratulację dla gospodarzy za zdobycie 3 punktów, Śledziejowicom pozostaje natomiast przełknąć gorzką pigułkę i walczyć dalej w kolejnych spotkaniach ponieważ obecny dorobek punktowy w lidze jest dużo słabszy niż sama gra zespołu.