Dzisiejsze spotkanie z drużyną Proszowianki Proszowice przebiegało pod znakiem dużej niepewności. To jeden z tych meczy w sezonie, którego niekorzystny wynik może zawarzyć na dalszych losach gry na poziomie Małopolskiej IV Ligii. Nic też dziwnego, że zawodnicy Śledziejowic wychodzili zmotywowani do mocnej walki o zwycięstwo. Niestety na pierwsze gole kibice musieli długo czekać, ale za to doczekali się od razu dwóch w krótkim czasie. W 43 minucie do bramki Proszowianki trafia Sebastian Kowalczyk po kiksie i odbiciu zawodnika Proszowianki. Kibice nie zdążyli jeszcze ochłonąć gdy do bramki trafił, tym razem już czysto, Grzegorz Stasik podwyższając wynik do 0:2. Druga połowa obfitowała w wiele szans dla Śledziejowic, niestety żadna z nich nie została już wykorzystana. Najlepszą sytuację na zdobycie bramki miał Marcin Kowalczyk gdy już w doliczonym czasie spotkania wpadł na pole karne Proszowianki i został powalony przez bramkarza gospodarzy. Podczas gdy główny sędzia chciał odgwizdać karnego, sędzia boczny przystawał na tym, że przewinienia nie było. Koniec końców karny nie został podyktowany. Analizując jednak zapis wideo zdecydowanie można było się dopatrzeć faulu na naszym zawodniku. Decyzja ta jednak nie wypaczyła wyniku spotkania. Śledziejowice wygrały na swoim boisku co potwierdza tezę, że bardzo dobrze im sie gra przed własna publicznością.
Zdjęcia po raz kolejny WN Photography. Dziękujemy